Święta tego roku zamienily się datami. Do swieconki szlismy zakutani szalikami, w puchowych kurtkach. Zajaczek przyjechal do dzieci chyba na pozyczonych od Mikołaja sankach ;) Poniedzialek zamiast lany, jest sniegowy. Dobrze ze chociaz prima aprilis nie jest zalezny od pogody. Jak pewnie wiele z Was mam dosyć zimna, śniegu, wiatru. Chcę aby drzewa sie juz zazielenily, a z ziemi wystrzelily roznobarwne kwiaty. Swiat czarno bialy a wlasciwie szaro bury nie zbyt mi pasuje.
Dlatego zeby sobie poprawic humor, znudzona zajacami i baranami, ozdobilam sobie puszki po wielkanocnych salatkach. Zobaczcie.
Puszki są owinięte rurkami do wikliny papierowej, pomalowane, a na to wydecoupagowalam sobie serwetki :D
potem pojechałam całosć lakierem